Technologia a niepełnosprawność – dlaczego dostępność to za mało

Pozorna dostępność technologii nie gwarantuje równości. Osoby z niepełnosprawnościami nadal są wykluczane cyfrowo. Sprawdź, jak zmienić system od podstaw i tworzyć inkluzyjne rozwiązania.

Technologia a niepełnosprawność – co się nie udało?

Technologia miała być wielkim wyrównywaczem szans. Miała umożliwić osobom z niepełnosprawnościami niezależność, komunikację, naukę, pracę, rozwój. Tymczasem, mimo setek aplikacji, urządzeń i programów, wciąż ogromna grupa ludzi pozostaje cyfrowo wykluczona. Dlaczego tak się dzieje? Bo dostępność technologiczna to nie tylko obecność internetu i sprzętu – to przede wszystkim świadome projektowanie z myślą o realnych potrzebach różnych użytkowników.

Dostępność nie zaczyna się od ekranu dotykowego czy asystenta głosowego. Zaczyna się od pytania: „czy osoba, która nie widzi, słyszy, mówi, chodzi lub rozumie w typowy sposób – będzie mogła z tego skorzystać?” Niestety, zbyt często odpowiedź brzmi: „nie wiemy” albo „to nie nasz priorytet”.

Codzienne wykluczenie cyfrowe

Wyobraź sobie osobę poruszającą się na wózku, która nie może dotrzeć do punktu usługowego, więc próbuje załatwić sprawę przez internet – ale formularz nie działa z czytnikiem ekranu. Osobę niesłyszącą, która nie ma możliwości kontaktu z urzędem, bo wideorozmowa nie przewiduje tłumacza PJM. Albo osobę z niepełnosprawnością intelektualną, która trafia na stronę z niezrozumiałym językiem i brakiem wersji łatwej do czytania.

To nie są pojedyncze przypadki. To systemowe pomijanie. To cyfrowa architektura budowana bez konsultacji, bez testów z użytkownikami, bez wrażliwości. Technologia często istnieje – ale nie dla wszystkich.

Nie chodzi o gadżety, tylko o sensowny dostęp

Gdy mówimy „technologia a niepełnosprawność”, wielu ludzi ma przed oczami drogie urządzenia wspomagające, roboty, AI. Tymczasem często wystarczyłoby, by aplikacja miała napisy, strona – kontrast i nawigację klawiaturą, a pracodawca – prosty system e-learningowy zgodny z WCAG. To nie jest science-fiction, to są podstawy. A mimo to dla wielu firm i instytucji nadal brzmią jak coś „na później”.

Dostępność nie jest kosztowna, jeśli jest planowana od początku. Problem pojawia się wtedy, gdy chcemy „naprawiać” coś, co od początku nie było tworzone inkluzywnie. Wtedy rzeczywiście – trzeba czasu, środków i zasobów. Ale to nie powinien być powód, by z niej rezygnować. Bo konsekwencją jest wykluczenie całych grup społecznych.

Fundacja Challenge – zmiana, która zaczyna się od pytania

Nasza Fundacja codziennie pracuje z osobami, które chcą zrozumieć technologię, ale napotykają mury. Dlatego nie dajemy im tylko narzędzi – uczymy, jak ich używać. Prowadzimy warsztaty, pomagamy testować rozwiązania, współpracujemy z twórcami aplikacji i usług, by tworzyli dostępne systemy. Ale przede wszystkim słuchamy – bo żadne rozwiązanie nie będzie działać, jeśli nie uwzględnia głosu tych, którzy go potrzebują.

Wierzymy, że technologia nie ma sensu, jeśli nie prowadzi do sprawczości. Jeśli nie daje możliwości nauki, pracy, budowania relacji. Jeśli nie wzmacnia, tylko pogłębia wykluczenie – to nie jest postęp, to jest regres. A my chcemy iść do przodu.

Cyfrowa równość zaczyna się tu i teraz

Każdy projekt technologiczny może być dostępny. Każda firma może wdrożyć dobre praktyki. Każda osoba może zrozumieć, że hasło „technologia a niepełnosprawność” to nie nisza, ale kwestia praw człowieka. Dlatego edukujemy, konsultujemy i wspieramy – bo dostępność cyfrowa nie może być dodatkiem. Musi być fundamentem.

Jeśli prowadzisz biznes, tworzysz aplikacje, uczysz innych, jesteś urzędnikiem – pamiętaj, że każde Twoje działanie może komuś otworzyć lub zamknąć drzwi. A jeśli jesteś osobą z niepełnosprawnością – wiedz, że masz prawo do technologii, która działa. Masz prawo do cyfrowej samodzielności. I jesteśmy tu, by Cię w tym wspierać.

Technologia a niepełnosprawność - Logo Fundacji